BOCAS DEL TORO



PANAMA 
11.01-12.01

Panama nie była celem samym w sobie. Postanowiliśmy wykorzystać fakt, że będziemy blisko granicy panamsko-kostarykańskiej i wyskoczyć tam na weekendowy wypad.


Panama znana jest przede wszystkim z kanału panamskiego. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, jak piękne widoki i bogactwo oferuje przyjezdnym. Kto postanowi poświęcić choć parę dni na jej odwiedzenie, będzie miło zaskoczony lazurową wodą i cudownymi plażami, a także hipisowskim klimatem wysp Bocas del Toro. 












BOCAS DEL TORO 
11.01-12.01

Skoro świt wyruszyliśmy z Kostaryki w stronę Panamy. Wyjeżdżaliśmy z Puerto Viejo o 5.50 i miasteczko pogrążone było jeszcze w głębokim śnie.     
 Granica państwa w miejscowości Sixaola, to czysta abstrakcja. Krążyliśmy między okienkami, bez składu ni ładu, a rzekę graniczną trzeba było przejść pieszo. Ciężko byłoby się samemu połapać co po kolei, gdyby nie pomoc kierowców busów, którzy nas przewozili.  








          Kolejnym etapem była przeprawa promem na wyspy Bocas del Toro. Niebawem mieliśmy więc się znaleźć w "Paszczy Byka".






Prowincja Bocas del Toro graniczy z Kostaryką i w jej skład wchodzą wyspy, na które się wybieraliśmy. 
Archipelag Bocas del Toro składa się z niezliczonych wysepek, z których można wyróżnić 10 największych. 




Mieszkaliśmy w mieście Bocas del Toro, o tej samej nazwie co cały archipelag, które jest głównym miastem archipelagu, umiejscowionym na wyspie Colon.







Miasteczko zbudowane jest w stylu kolonialnym, typowym dla karaibskich wybrzeży. Domki i niezliczone hotele wychodzą prosto w morze. Cała mieścina najlepiej prezentuje się od strony morza i wygląda naprawdę uroczo.







Zatrzymaliśmy się w miłym, butikowym hoteliku, którego okna wychodziły wprost na zatokę.








 Od razu po przyjeździe nie tracąc czasu, chcieliśmy wyruszyć na pierwsze nurkowanie i wycieczkę na Playa Estrella.




 Okazało się jednak, że przy zamawianiu wycieczek pomyliliśmy daty i biuro miało dla nas zarezerwowanych divemasterów dopiero na kolejny dzień.




Przy organizacji nurkowań korzystaliśmy z pomocy biura "Pirates", które stanęło na wysokości zadania i poprzestawiało dla nas wszystkie rejsy, byśmy mogli w pełni korzystać z uroków okolicy. 




Jeszcze tego samego dnia wyruszyliśmy więc na podbój wysepek.







Podczas gdy Fazi z Mikim dawali nura, ja i Laura pływałyśmy z rurkami.   








Miki jak zwykle podczas nurkowań poruszał się jak ryba w wodzie.
Pod wodą panowie podziwiali pozostałości starego wraka i cuda rafy koralowej.





 Następnie podpłynęliśmy na plażę Estrella, która wzięła swą nazwę od rozgwiazd, które tam występują. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz