SNORKLING I MOTORÓWKA



WYCIECZKA MOTORÓWKĄ
29.07

Wszystko pięknie, ale ile można leżeć na plaży?
Wybraliśmy się więc na wycieczkę motorówką połączoną z nurkowaniem. 




Na przejażdżkę zabrał nas our friend El Capitano.


Najpierw mała nadmorska miejscowość, w której trafiliśmy na miejscowy targ.






Na targu można było kupić dosłownie wszystko. Na jednym stoisku, obok świętych obrazków z wizerunkiem Jezusa, można było kupić hinduskie bóstwa. To chyba najlepiej oddaje wielokulturowość wyspy.









Lalka wracała z targu zadowolona, z nową torebką.



Następnie dopłynęliśmy do malowniczego wodospadu,








...gdzie oprócz małp na drzewie


… wisiały śpiące nietoperze. Na Mauritiusie żyją nietoperze owocożerne potocznie zwane „latającymi lisami”.



Zahaczyliśmy też o Ile aux Cerfes, czyli jelenią wyspę z pięknymi plażami i lazurową wodą.








A teraz szybko gacie w dół…




…i do wody.





W drodze powrotnej do hotelu podpłynęliśmy pod małą wysepkę z namorzynami…







…i stary wrak zatopionego statku.





Na koniec jeszcze snorkling na rafie, który kończył naszą wycieczkę.











Cały czas podziwialiśmy piękną, lazurową wodę. Nie chciało nam się wierzyć, że woda może mieć tak jaskrawy kolor. Pierwszy raz w życiu taką widzieliśmy.












 



Nasz przyjaciel El Capitan wysadził nas na plaży przed hotelem.








SNORKLING
31.07

Tak nam się spodobało nurkowanie, że dwa dni później znów wybraliśmy się w mały rejs. Tym razem płynęliśmy stateczkiem ze szklanym dnem, podziwiając podwodny świat.





Następnie, uzbrojeni w rurki i maski, wskoczyliśmy do wody.
Ryb było całe mnóstwo. Krążyły wokół nas i wpływały nam w drogę. Trzeba się było od nich opędzać, żeby dostać się w kadr aparatu.










POWRÓT
03.08

Jak już zwiedziliśmy całą wyspę, zaliczyliśmy wszystkie atrakcje i wypoczęliśmy, przyszedł czas powrotu. Lecieliśmy znów przez Dubaj. 



Jakbym przeżywała deja vu. Na lotnisku znów było szukanie gniazdka do podłączenia tableta.



Wsiedliśmy do samolotu, który zawiózł nas szczęśliwie do domu. 




Mauritius, to wspaniały wybór na rodzinne wakacje. Przyciągnęły nas tu wspaniałe plaże, słońce i lazurowe wody oceanu. 
Na tej małej wyspie można zapoznać się z wszystkimi niemal kulturami świata. Miło było patrzeć jak ludzie różnych wyznań potrafią żyć obok siebie tolerując się nawzajem. Na jednym małym skrawku lądu znaleźć można było meczety, hinduskie świątynie, katolickie kościoły i chińską dzielnicę. 
Na pewno w pamięci zostaną nam również olbrzymie żółwie z parku la Vanille, z którymi dzieciaki do dziś najbardziej kojarzą wyspę Mauritius. 


KONIEC





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz