SIOUX FALLS






SIOUX FALLS
29.07

Opuściliśmy stan Illinois i przemierzając Wisconsin i Minnesotę, jechaliśmy w kierunku Dakoty Południowej.




Po drodze przejeżdżaliśmy przez rzekę Missisipi, przy której zrobiliśmy sobie krótki postój na lunch.




Missisipi jest najdłuższą rzeką w Ameryce Północnej. Jej długość wynosi 3766 km, a łącznie z rzekami Jefferson i Missouri, którą przekraczaliśmy kolejnego dnia, ma długość 6275 km, co sprawia że jest czwartą pod względem długości rzeką świata, po Nilu, Amazonce i Jangcy.



Mijając po drodze senne miasteczka, spędziliśmy cały dzień w trasie. 






Czasami warto jest podróżować do późnych godzin wieczornych. Noc bowiem ukazuje nam zupełnie inne oblicze okolicy niż dzień. Tej nocy byliśmy świadkami przepięknego widowiska. Przez dwie godziny jazdy, drogę oświetlały nam migoczące świetliki. Były ich tysiące. Tysiące maleńkich światełek błyskało na skąpanych w ciemnościach łąkach prerii. Postanowiliśmy zatrzymać się na poboczu, by z bliska poobserwować ten fantastyczny spektakl. Przez chwilę poczuliśmy się jak w czarodziejskiej baśni. 
Niestety na zdjęciach niewiele widać, jedynie małe białe kropeczki. Mam jednak nadzieję, że jeszcze kiedyś uda nam się zobaczyć świetliki i poświęcić im trochę więcej czasu. Tym razem musieliśmy jednak ruszać dalej, bo droga była przed nami daleka.



 Następnego ranka czekał nas kolejny etap podróży. Planowaliśmy dojechać w okolice Mount Rushmore, do miejscowości Rapid City.


Znaleźliśmy jednak chwilę czasu, by odwiedzić pobliskie wodospady. 




Wodospady mają tę samą nazwę co miasto i oznaczają dosłownie "Wodospady Siuksów", a wymawiane są po angielsku Szu-fols.





Woda spada z hukiem z czerwonych skał, które zostały nazwane kwarcytem Siuksów. Skały kwarcytowej jest w okolicy tak dużo, że służyła często jako budulec. Do dziś większość budynków i urzędów miejskich, a nawet więzienie stanowe, zbudowane są z różowego kwarcytu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz