SIMON’S TOWN
14.07
Tego dnia mieliśmy zaplanowanych kilka atrakcji. Zaczęliśmy jednak od krótkiej wizyty w uroczym portowym miasteczku Simon’s Town.
W porcie stały kutry wyposażone w klatki do połowu ryb.
Miasteczko jest również bazą marynarki.
Nasi rodzinni nurkowie przy pomniku innego nurka.
Przy jazzowych akompaniamentach usiedliśmy sobie na kawę.
BOULDERS BEACH
Czy wiecie, że w Afryce można spotkać pingwiny?
Choć wydaje się to dziwne, można!
Pingwiny przylądkowe, bo o nich mowa, zwane są również tońcami i jest to jedyny ciepłolubny gatunek pingwina.
Ich dziwne dźwięki przypominające ryki osła, przyczyniły się do powstania jeszcze jednej nazwy, która je określa, a mianowicie „jackass penguin”, czyli ośli pingwin.
Potrafią dzielnie nurkować do 130 m i poruszać się z prędkością 20 km/h. Masa ich ciała nie przekracza 5 kg.
Pierwsza para pingwinów pojawiła się na plaży Boulders w 1985 roku. Od tego czasu plaża Głazów stała się ich nowym domem. Trzeba przyznać, że wybrały sobie naprawdę piękne miejsce.
Niestety populacja pingwinów afrykańskich z roku na rok drastycznie spada i jeśli nic się nie zmieni za 15 lat znikną z Afryki.
Miejmy jednak nadzieję, że ludzie zadbają o to by przetrwały.
Te słodziaki wywołują uśmiech na twarzy każdego, kto je zobaczy :)
Te słodziaki wywołują uśmiech na twarzy każdego, kto je zobaczy :)
By chronić pingwiny część plaży zarezerwowana jest wyłącznie dla nich.
Idąc kawałek dalej, można wejść na przepiękną plażę, na której poczuliśmy się jak na Seszelach. Szkoda tylko, że zwiedzaliśmy Afrykę tutejszą zimą i nie mogliśmy skorzystać w pełni z jej uroków.
Pogoda nie przeszkadzała jednak góralkom, które żwawo baraszkowały w plażowych zaroślach.
Jeszcze tego samego dnia udaliśmy się na Przylądek Dobrej Nadziei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz