PORT LOUIS
24.07
Nazwa miasta pochodzi od imienia króla francuskiego Ludwika XV.Przez sto lat, od 1710-1810, Mauritius był kolonią francuską, natomiast od roku 1810 do 1968 brytyjską. Dlatego właśnie Mauritius, to wyspa wielojęzyczna. Angielski jest językiem urzędowym, po francusku mówi się w mediach, a w domach dominuje język kreolski. Ponadto panuje tu, podobnie jak na wyspach brytyjskich, ruch lewostronny.
Na powierzchni 10 km2 mieszka 150 tys. osób. Miasto zatem jest wiecznie zatłoczone i hałaśliwe.
Zwiedzanie zaczęliśmy od nowoczesnego nadbrzeża Caudan, które kusiło promenadą i licznymi sklepami.
Następnie przeszliśmy przez port Louis Waterfront,…
…by dostać się do Central Market, czyli targowiska, na którym handlarze sprzedawali najróżniejsze towary.
Ten pan zachwalał nam oczywiście swój stragan, byle byśmy od niego coś kupili.
Kolejnym punktem była chińska dzielnica, która stanowi podobno najbardziej kolorową część miasta.
Tuż obok chińskiej bramy zbudowano meczet Jummah. To chyba najlepiej oddaje multikulturowy charakter miasta.
Do meczetu nie mogliśmy niestety wejść, można było jednak podziwiać pięknie rzeźbioną bramę zewnętrzną z tekowego drewna.
A na deser pyszne arabskie ciasteczka.
Pokręciliśmy się jeszcze po ruchliwych uliczkach miasta chłonąc jego orientalne zapachy, słuchając ulicznego gwaru i podglądając życie mieszkańców.
Na koniec wróciliśmy jeszcze na chwilę na nadbrzeże Caudan, skąd udaliśmy się dalej do ogrodu botanicznego Pamplemousses.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz