NURKOWANIE


NURKOWANIE

Jak już wspomniałam najpiękniejsze cuda natury kryły się pod wodą. Piękne rafy i ryby mieniące się kolorami tęczy sprawiały, że choć na chwilę mogliśmy przenieść się w zupełnie inny świat.




Już pierwszego dnia podczas snorklingu przywitały nas rekiny rafowe, a dokładniej żarłacze rafowe czarnopłetwe. Trzeba przyznać, że gdy przepływają w niewielkiej odległości, takie spotkanie na długo pozostaje w pamięci.




„Zobaczcie jaki wielki glonojad” powiedział Fazi, kiedy podpływał robić zdjęcie.
 Dopiero później okazało się, że to również rekin. Ten osobnik, to tak zwany rekin lamparci.




Oczywiście poza rekinami byliśmy oczarowani kolorowymi rybkami i piękną rafą.




Nurkowanie, to sport stworzony dla Mikołaja. Wyczyniając podwodne ewolucje nie ma sobie równych.




Lalka też dawała radę.


Najbardziej chyba rozpoznawalną na świecie rybką, szczególnie przez dzieci, jest błazenek, tytułowy bohater bajki „Gdzie jest Nemo?”.
 Błazenki całe życie spędzają w parzących ukwiałach,  których nie opuszczają ani na chwilę. Żyją z nimi w symbiozie, choć inne zwierzęta muszą unikać ich zabójczych czułków. Bardzo ciężko uchwycić je na zdjęciu, ponieważ nie dość, że są maleńkie, to przy każdej próbie chowają się w ukwiały.







A ta rybka, również znana z filmu „Gdzie jest Nemo?” jako Doris, to pokolec królewski zwany też chirurgiem lub cyrulikiem.



Tutaj natomiast skalar, kolejny z bohaterów filmu. W bajce mieszkał w akwarium i miał na imię Idol.


W wodzie pływały również rybki z rodziny ustnikowatych… 




…oraz aniołoryby wspaniałe.


Na koralowcach można było spotkać ławice maleńkich garbików zielonych...



...a pod baldachimami z korali ukrywały się parmy czarnopase.



Małą ławicą pływały papugoryby, które mieniły się kolorami tęczy.

Na koniec mała rybka batfish.


Niestety nie udało mi się ustalić jak nazywały się te dziwolągi.



Koralowce natomiast tworzyły wspaniały podwodny ogród, który już sam w sobie stanowił atrakcję.






Po paru dniach plażowania, zachęceni pięknymi podwodnymi widokami, Fazi i Miki zdecydowali się na nurkowanie z butlami. Pierwszego dnia nurkowali na rafie przy hotelu.
Synek dbał o bezpieczeństwo taty i sprawdzał, czy wszystko działa i jest dobrze zamontowane.





Panowie wrócili z nurkowania bardzo zadowoleni. 



 Następnego dnia chłopcy mieli zorganizowaną wyprawę na obrzeża atolu. Tam po raz pierwszy w życiu widzieli morskiego żółwia, czego straaasznie im z Laurą zazdrościłyśmy.



W końcu i mnie z Laurą czekała niespodzianka. Obok hotelu również pojawił się żółw.



Nie wszystko niestety było tak piękne. Pewnego dnia po wejściu do wody wszyscy zaczęliśmy odczuwać swędzenie i pieczenie. Okazało się, że wpłynęliśmy w stado maleńkich meduz, które nas zaatakowały i poparzyły. Trzeba było szybko uciekać z wody i wziąć prysznic. Szorowałam się tak zaciekle, że zapomniałam o makijażu :) 
Na szczęście pieczenie po jakimś czasie ustało. 


Do wody wchodziliśmy codziennie i codziennie czekały na nas nowe atrakcje oraz piękne stworzenia. Chwilami czuliśmy się jak w wielkim morskim akwarium. 
Woda mieniąca się wszystkimi odcieniami błękitu, delikatny szum fal i ta niesamowita przestrzeń!
Wszystko to sprawiało, że czuliśmy się zupełnie oderwani od rzeczywistości. Pod wodą można przeżyć naprawdę niezapomniane chwile. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz