MEKSYK
25.01-14.02
Minęło zaledwie pół roku od naszej podróży do Peru i Boliwii, a my znów znaleźliśmy się w Ameryce. Tym razem naszym celem stał się Meksyk. Głównym zamiarem Faziego i Mikołaja podczas pobytu było nurkowanie w cenotach i zrobienie kursu AOWD, moim i Laury natomiast poznanie kraju Azteków i Majów oraz wygrzewanie się na gorących plażach Jukatanu. Jak zwykle podróż była długa i dość skomplikowana, ponieważ z Berlina lecieliśmy do Amsterdamu i stąd dopiero mieliśmy kolejny samolot do Meksyku. Na lotnisku przywitali nas Jaime i Ika, którzy towarzyszyli nam w podróży przez następne 11 dni. Jaime, to młody chłopak, Meksykanin, który uczył się polskiego.
Meksyk, czyli oficjalnie Meksykańskie Stany Zjednoczone, składa się z 31 stanów. Położony jest na jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie obszarów na świecie, dlatego trzęsienia ziemi i erupcje wulkanów nie należą tu do rzadkości. Przez cały kraj ciągną się góry Sierra Madre.
MATKA BOŻA Z GUADALUPE
26.07
Zwiedzanie zaczęliśmy od wizyty w Sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe, która jest patronką obu Ameryk. Na wzgórzu znajdują się dwie bazyliki, stara i nowa. Dziś jest to największe sanktuarium Maryjne na świecie.
Ruchomym chodnikiem jeździliśmy parę razy w tę i z powrotem, by przyjrzeć się dokładnie wizerunkowi Matki Boskiej, w której źrenicach odbija się podobno postać Juana Diego, Indianina, któremu się objawiła. Płaszcz Maryi udekorowany jest gwiazdami, które układają się w konstelację z dnia objawienia, a stoi ona na czarnym półksiężycu, który symbolizować ma Metysów.
Według legendy Matka Boska ukazała się Aztekowi Juanowi Diego, który pobiegł z dobrą nowiną do biskupa. Biskup nie uwierzył jednak Indianinowi i odesłał go z powrotem do domu oraz domagał się dowodu. Kiedy Maryja ukazała się Indianinowi po raz kolejny, poleciła mu nazrywać rosnących na wzgórzu róż, zawinąć je w tilmę, czyli indiański materiał z włókien agawy i zanieść go biskupowi. Kiedy Juan Diego wysypał przed biskupem róże okazało się, że na materiale pozostał odbity wizerunek Matki Bożej. Wszystko miało miejsce 12 grudnia 1531 roku.
W bazylice wystawiono też krzyż, który uchronił obraz przed zniszczeniem podczas wybuchu podłożonej bomby.
A tutaj świeżo upieczone pielęgniarki, które przyszły podziękować za pomyślnie zdane egzaminy. Podobno Meksykanie przychodzą czasem do Świętych z zażaleniami, gdy ich prośby nie zostaną wysłuchane. Jak widać nie tylko podziękowanie za uzyskane łaski ale i ochrzan też się Świętym czasem należy :)
Jak powszechnie wiadomo każde miejsce na robienie biznesu jest dobre. Proszę bardzo, jakie gustowne pamiątkowe zdjęcia z Meksyku :)
Na koniec zakupiliśmy jeszcze kilka pamiątkowych różańców i dalej w drogę.
Sanktuarium zwiedzaliśmy z samego rana, zanim dotarły tam tłumy pielgrzymów. Kiedy już wychodziliśmy, by udać się w stronę Teotihuacan, bardziej i mniej typowi Meksykanie ciągnęli licznie w stronę bazyliki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz