DISNEYLAND


DISNEYLAND
29.07

Pobyt w Stanach zaczęliśmy rozrywkowo i kończyliśmy rozrywkowo. 
Od rana zjedliśmy szybkie śniadanko w hotelu i zaraz później pojechaliśmy do Parku Disneya.



Wszyscy uwielbiamy wizyty w Disneylandzie, no może oprócz Fazka, któremu nogi się cofają na samą myśl o długaśnych kolejkach, w których trzeba zwykle stać do każdej atrakcji. Reszcie ekipy to nie przeszkadzało, więc został przegłosowany wynikiem 3:1 i musiał się poświęcić dla dobra ogółu. 



Na pamiątkę wizyty w tej baśniowej krainie można zafundować sobie płytkę chodnikową z własnym nazwiskiem, która umieszczana jest przed wejściem do resortu. Tak uczyniła np. rodzina Dupas :)


Disneyland został podzielony na osiem obszarów tematycznych. Każdy znajdzie tu dla siebie rozrywkę. Restauracje, sklepy, kolejki dla małych i dużych, postaci z Disneya, a wszystko osadzone oczywiście w bajkowej scenerii. 





Łatwo zapomnieć tu o codziennych troskach i choć na jeden dzień stać się z powrotem dzieckiem.





Oczywiście w Disneylandzie można znaleźć atrakcje zarówno dla najmłodszych…






…jak i dla starszych dzieci.





Po parku przechadzają się postaci z bajek Disneya, z którymi oczywiście robiliśmy sobie zdjęcia.


Laura z księżniczką Tianą z bajki „Księżniczka i żaba”.


A tutaj cała sesja z Mickey i Minnie.







Wieczorem czekała nas jak zwykle kolorowa parada z wszystkimi postaciami. 


Piotruś Pan,


Dzwoneczek,


Ariel,


Elza i Anna z Krainy Lodu,


Pies Goofy,


Minnie,


i zamykająca paradę Myszka Mickey.



Nasz Miki natomiast oglądał fajerwerki z kolejki do Space Montain, którą udało nam się przejechać dwa razy bez wysiadania.






Park Disneyland w Los Angeles był pierwszym tego typu parkiem na świecie i został zbudowany w 1955 roku. Po nim powstały jeszcze Disney na Florydzie, w Paryżu, w Hong Kongu, w Tokio, a ostatnio w Szanghaju. Wszystkie parki utrzymane są w podobnej atmosferze i scenerii. Porównując Disneya z Kalifornii z tym w Paryżu, można zauważyć, że parki tematyczne i atrakcje są w zasadzie takie same.


Późnym wieczorem kończyliśmy wizytę w tej baśniowej krainie i wracaliśmy do rzeczywistości, w której nasz pobyt w Stanach dobiegł końca i następnego
 dnia czekał nas powrót do domu.

USA, to kraj pełen kolorów, kontrastów, magicznych miejsc i kanionów  wyrzeźbionych przez naturę. 
Szalone Las Vegas, klimatyczne San Francisco, czy pełne blichtru Los Angeles, to zaledwie kropla w morzu tego, co można zobaczyć w Stanach. 
Wydaje mi się jednak, że podczas naszej podróży udało nam się zwiedzić najpiękniejszy ich zakątek. 
W najśmielszych marzeniach nie spodziewaliśmy się nawet ułamka tego, co tam zobaczyliśmy. Wszystkie wspaniałe Parki Narodowe, z których jeden przewyższał swą potęgą następny, kolejno wprawiały nas w zachwyt. 
Nie sposób zliczyć wszystkich cudów natury, w które obfituje ten ciekawy kraj.
Mam nadzieję, że pewnego dnia jeszcze tam wrócimy.

KONIEC


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz