CHOLULA




CHOLULA
30.01

Cholula, to małe, urocze miasteczko przy Puebla, w którym zwiedzaliśmy trzy kościoły.




Za czasów azteckich była to druga metropolia w państwie, zaraz po stolicy Tenochtitlan.



A tutaj małe zakupy na drogę.



Pierwszym kościołem, który zwiedzaliśmy był kościół Nuestra Senora de los Remedios, czyli Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Kościół ten zbudowany został na piramidzie Tolteków. Okazało się, że piramida, która się pod nim znajduje, to największa tego typu budowla na świecie. 



Kościół wzniesiono po przybyciu Hiszpanów na te tereny. W 1519 roku, kiedy Cortes dowiedział się o spisku przeciwko Hiszpanom, nakazał swym wojskom spacyfikowanie Choluli. Doszło tutaj do okropnej rzezi na tysiącach nieuzbrojonych Azteków.



Cortes, którego celem było zastąpić pogańskie świątynie kościołami, wybudował w Choluli kilkadziesiąt kościołów, niszcząc przy okazji azteckie piramidy.



W środku postawiono posąg Matki Boskiej stojącej na wężu, co symbolizuje zwycięstwo kościoła nad poganami i grzechem.


Nazwa kolejnego kościoła, Santa Maria Tonantzintla, pochodzi od azteckiej bogini płodności, którą Indianie utożsamiali z Matką Boską.




 Kościół wybudowany był w stylu baroku indiańskiego. 



Zrobił on na nas ogromne wrażenie. Przepiękne, bogato zdobione sufity były wprost niepowtarzalne. Był to jeden z piękniejszych sakralnych zabytków, jakie kiedykolwiek udało nam się zobaczyć. W bogate sztukaterie sprytnie wpleciono wizerunki azteckich bóstw np. Tlaloca boga deszczu.




Ostatni kościół, czyli San Francisco Acatepec był również przykładem baroku indiańskiego. 





Choć po poprzednim kościele wrażenie było nieco mniejsze, mogliśmy tutaj zobaczyć figurę Maryi w ciąży, do której modlą się brzemienne kobiety o wstawiennictwo i szczęśliwe rozwiązanie. 




Dwunastego grudnia natomiast, w rocznicę objawienia M. B. z Guadalupe, wierni składają w ofierze zabawki.




 A całości pilnuje San Juan.




Po tylu świętych zabytkach mogliśmy spokojnie wyruszyć w dalszą drogę :)



Mijając po drodze gigantyczne kaktusy, porastające góry Sierra Madre, udaliśmy się prosto do miasta Oaxaca.





Zatrzymaliśmy się nawet po drodze, by zrobić pamiątkowe zdjęcia z kaktusami w tle. Niestety na fotkach kaktusów nie widać, ale całe zbocza były nimi porośnięte. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz