SAMABE




HOTEL SAMABE
28.08-30.08

Pora relaksu trwała dla nas w najlepsze. Tym razem nad brzegiem morza, w hotelu Samabe, w wypoczynkowej miejscowości Nusa Dua.









Okazało się, że hotel jest czynny niespełna rok.









Piękny, świeżo otwarty hotel wspaniale nas ugościł.



Na początek pobytu dostaliśmy pakiet powitalny i wyprawkę, by milej nam się wypoczywało.




No comment :)



Mieliśmy zarezerwowany apartament z basenem i widokiem na morze.











Wspominałam wcześniej, że miło było budzić się z widokiem na dżunglę. Ale widok o poranku wprost na spienione, bezkresne morze, był równie cudowny. 





A kołyszące nas do snu dźwięki fal sprawiały, że mieliśmy bardzo przyjemne sny :)






Niestety Laura trochę zaniemogła. Bardzo bolał ją brzuch, a do tego przyplątała się gorączka. Dlatego śniadanie zamówiliśmy do pokoju. Baliśmy się, czy to nie czasem zapalenie wyrostka, więc pojechaliśmy z nią do szpitala. 


Okazało się na szczęście, że to tylko choroba podróżnych i następnego dnia już baraszkowała po plaży.





Baraszkowały też małpy, które uprzykrzyły życie młodym narzeczonym z sąsiedniego apartamentu. Przyszły pan młody, przygotował dla swej wybranki niespodziankę. Jednak małpy skutecznie pokrzyżowały mu plany. Chciał się facet romantycznie oświadczyć, przy szampanie i truskawkach, ale łasuchy zjadły truskawki i świsnęły szampana.

 


"Romantyk się znalazł. Dawaj lepiej te owoce, bo pożałujesz".





Nasz taras oczywiście też odwiedziły w poszukiwaniu zdobyczy.



Czas spędzaliśmy na zmianę na plaży,… 




















…przy hotelowym basenie…










…i na naszym tarasie.






Dzieciaki szybko się uczą, nawet od małp.



Wieczorami natomiast, rozpieszczaliśmy nasze podniebienia pyszną azjatycką kuchnią.




Hotel również rozpieszczał nas na każdym kroku. Masaże przy basenie,…



…gratisowe podwieczorki…




… i fontanna z czekolady na śniadanie. Wszystko to sprawiało, że nie chciało nam się stamtąd wyjeżdżać. 





Przy pożegnalnej kolacji mieliśmy okazję jeszcze raz podziwiać taniec kecak. Tym razem w bardziej kameralnej atmosferze.








Ostatniego wieczoru skoczyliśmy z Fazim na szybkie zakupy do centrum handlowego Bali Collection. Dzieciaki w tym czasie wolały zostać w hotelu.





Niestety czas szybko upłynął, więc trzeba było się spakować i wyjeżdżać w dalszą drogę. Na następnym etapie naszej podróży czekał nas przelot na wyspę Flores i rejs na Komodo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz