PARK LA VANILLE




PARK LA VANILLIE
25.07

Park la Vanille, to park krokodyli założony przez australijskiego biologa w 1985 roku. Park zajmuje się hodowlą krokodyli nilowych.


Jednak zaraz po wejściu do parku czekała na nas zupełnie inna niespodzianka. Okazało się, że w parku mieszka pokaźna gromadka największych na świecie żółwi lądowych.





Żółwie można było karmić i ujeżdżać do woli. Ale tylko dzieciom, ponieważ cięższe osoby mogłyby zrobić im krzywdę.






Mali Maurytyjczycy też mieli niezłą radochę. W końcu rodeo na żółwiu nie zdarza się co dzień.


Po deszczu żółwie ożywiły się jeszcze bardziej. Biegały za jedzeniem na wyścigi.








Ale…żeby nie było, że nie widzieliśmy krokodyli. Były i krokodyle…


…i świnie…


…i małpy…


i nawet ślimaki. 
Ale i tak żółwie pozostawały bezkonkurencyjne.


Cały park wyglądał jak las deszczowy. Miło było spacerować jego ścieżkami.









W muzeum na terenie parku widzieliśmy jak wyglądał symbol Mauritiusa, czyli ptak dodo. To może teraz trochę na jego temat. 

 

Ptaki te zamieszkiwały wyspę zanim stanęła tu jakakolwiek ludzka stopa. Nie miały żadnych wrogów naturalnych, więc zatraciły zdolność latania. Pierwsi odkryli je Holendrzy, którzy przybyli na wyspę. Z ich języka pochodzi też nazwa ptaka, która oznacza po holendersku „okrągły tyłek”. Marynarze opisywali go jako niezgrabnego, ufnego wobec ludzi, tłustego tak bardzo, że nie był wstanie uciekać i tak głupiego, że nie rozpoznawał niebezpieczeństwa. Ale co mu się dziwić? Nie ma wrogów, nie ma strachu. Sielanka dodo nie trwała jednak wiecznie. Razem z ludźmi na wyspę przybyły też małpy, świnie i szczury, które wyjadały z gniazd jaja i pisklęta. Polujący na ptaki ludzie też dołożyli swoje trzy grosze do zagłady całego gatunku. Dziś dodo można niestety oglądać tylko na rycinach. Jego historia ukazuje niewątpliwie niszczycielską działalność cywilizacji. W tym miejscu nasuwa mi się oczywiste pytanie: 
 Ile jeszcze gatunków wyginie zanim ludzkość otrząśnie się i zmądrzeje? I czy nasze wnuki będą mogły oglądać zwierzęta, które my dziś podziwiamy?


Po wyjściu z parku mijaliśmy piękny, naturalny tunel utworzony z drzew.




No to teraz już prosto do hotelu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz