PALENQUE



PALENQUE
04.02

Wieczorem dotarliśmy do hotelu położonego w dżungli i znajdującego się u wrót do ruin Palenque, które mieliśmy zwiedzać kolejnego dnia.





W nocy nawiedziła nas tropikalna ulewa.



 Następnego dnia wstaliśmy skoro świt i udaliśmy się do ruin miasta Palenque. 




Rozrzucone po dżungli i spowite gęstą, poranną mgłą Palenque, to pozostałości miasta Majów. 







Miejsce to jest ciekawe przede wszystkim ze względu na swoje położenie. Dżungla od wieków niestrudzenie próbuje zawłaszczyć sobie ruiny, jednak te dzielnie jej się opierają.





Największy rozkwit Palenque przypada na okres od połowy VII do końca VIII wieku.





Główną atrakcją tego miejsca jest Świątynia Inskrypcji, której nazwa pochodzi od wykutych przy wejściu 620 hieroglifów.






Palenque rozwinęło się najbardziej za panowania króla Pakala Wielkiego i jego syna Kana Balama.



W mieście budowano liczne zbiorniki wodne, tamy i mosty. Dlatego w języku dawnych Majów nazwa Palenque, to po prostu „Wielka Woda”.




Majowie mieli nawet prywatne toalety. Użycie jednej z nich demonstrował nam  Mikołaj.


Pakal został królem w wieku 12 lat i rządził nieprzerwanie przez 67 lat. Za jego panowania Palenque wdawało się w liczne konflikty z sąsiednimi miastami-państwami, z którego nie zawsze wychodziło zwycięsko. 



Po śmierci król Pakal został pochowany w sarkofagu w Świątyni Inskrypcji, a jego twarz ozdobiono jadeitową maską. Jadeit był świętym kamieniem Majów. Dla Azteków natomiast świętym kamieniem był obsydian.




A tutaj Miki przed Świątynią Słońca wzniesioną przez Kana Balama, syna Pakala. 



Przy wyjściu żegnali nas potomkowie Majów :)





Poranna pobudka dała o sobie znać w samochodzie. Po przejechaniu kilku kilometrów załoga padła ze zmęczenia. Na szczęście mogli korzystać ze snu do woli, ponieważ mieliśmy przed sobą kilka godzin jazdy. Naszym celem było miasto Merida, stolica półwyspu Jukatan.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz